Geoblog.pl    bartmasz    Podróże    Honeymoon Trip 2010    Słodkie jak cukierek
Zwiń mapę
2010
24
lis

Słodkie jak cukierek

 
Tajlandia
Tajlandia, Chiang Mai
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12342 km
 
Dzisiaj jesteśmy ostatni dzień w Chiang Mai. Niestety :-( Bardzo nam się tutaj podobało i chętnie zostalibyśmy dłużej, ale cóż… czas goni, a my jeszcze nie widzieliśmy południa Tajlandii.

Po śniadaniu wypożyczyliśmy skuterek w Queen Bee za jedyne 150 bahtów z ubezpieczeniem! Ilona podejrzewała że coś musi być z nim ostro nie tak i na pewno złamie się po drodze na pół (w innych miejscach, które sprawdzaliśmy wypożyczenie kosztowało 2 razy tyle). Skuter okazał się najlepszy i najżwawszy z tych, które dotąd mieliśmy :-) Skuterem pojechaliśmy do Tiger Kingdom, oddalonego o 15km od Chiang Mai.

W Tiger Kingdom są trzy rodzaje biletów, w zależności od wieku tygrysa. Jak się pewnie domyślacie duże tygrysy są najmniej atrakcyjne więc i najtańsze, a najmniejsze najdroższe. Mimo wysokiej ceny (ok. 52zł) przed klatką w której znajdowały się maluchy kłębił się tłum turystów i trzeba było odstać swoje natomiast dorosłe tygrysy nie cieszyły się dużym zainteresowaniem (jednak mało jest wariatów na świecie).

My wybraliśmy wersję najdroższą - spotkanie z 2,5 miesięcznym tygryskiem :-) W sporej klatce znajdowały się dwa maluchy i każdy z nich miał swoich „Klientów”. Każda grupa (czyli osoby, które razem kupiły bilet) ma 10 min na przytulanie, głaskanie, mizianie i robienie zdjęć ze swoim tygryskiem. Przed wejściem do klatki czekaliśmy jakieś 30 min aż w końcu będzie nasza kolej, w tym czasie mogliśmy je podziwiać zza krat. Chwilę przed naszym wejściem, po intensywnym wysiłku jaki jeden z maluchów podjął w zabawianie odwiedzających, nagle zrobił się senny, wgramolił się niezdarnie na deski i padł jak martwy. Opiekun brał malca do góry chwytając za cztery łapy, a ten nic, spał dalej ze zwisającą głową. Najwyraźniej miejsce drzemki jest dla niego sprawą wtórną.

Drugi był mniejszym śpiochem, biegał po klatce i gryzł wszystko co popadło, szczególnie interesowały go Bartka spodnie. Ponieważ nasz tygrysek spał i tylko od czasu do czasu zastrzygł uszami, po 5 minutach wymieliliśmy się tygryskami z drugą grupą. Ilona z wypiekami na twarzy próbowała poprzytulać biegającego malucha, ale tygrysek cenił sobie bardziej możliwość ostrzenia zębów na drewnianym stole niż okazywanie czułości, a zmuszanie go do niej jest dosyć ryzykowne. Co prawda wygląda niepozornie i jest słodki jak cukierek, ale po wyglądzie stołu można domyślać się, że 2,5 miesięczne zęby mogłyby odgryźć palca.

10 min minęło jak z bicza strzelił. Chętnie wsadzilibyśmy jednego do walizki i zabrali do domu :-)

Po wyjściu z Tiger Kingdom pojechaliśmy zobaczyć Snake Show (3km dalej). Pokaz był krótki aczkolwiek intensywny. Adrenalina kilka razy sięgnęła zenitu, szczególnie kiedy jadowite węże rzucane były w naszą stronę.
Na tyłach budynku mieściło się małe zoo, głównie dla ptaków i węży, ale były też króliki, żółwie i krokodyle.. Największy wybieg miały króliki, najmniejszy ptaki (w tym orzełek – gatunek, a nie mały orzeł). Bardzo przygnębiający widok. Wobec węży odczuwa się chyba mniejszą wrażliwość niż w stosunku do królików czy ptaków.

O 20.00 wsiedliśmy do autobusu do Bangkoku. Wykupiliśmy najdroższą opcję, bo słyszeliśmy, że warto. Faktycznie siedzenia były szerokie, dostaliśmy mały poczęstunek i wszystko byłoby super gdyby nie klima. W autobusie było ok 15 stopni, klima dawała na maksa! Dostaliśmy cieniutkie kocyki, żeby się przykryć, ale niewiele to pomogło. Sporo osób kładło sobie koc na głowę, żeby jakoś przetrwać do najbliższej przerwy (siedzenia mieliśmy na górze bez dojścia do kierowcy). Przez 3 godziny nie zmrużyliśmy oka. Dopiero po przerwie, kiedy pół autobusu wybłagało kierowcę, żeby zmniejszył nawiew, mogliśmy w końcu docenić szerokie i wygodne siedzenia i zapaść w głęboki sen.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (18)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
Gniew
Gniew - 2010-11-27 18:27
Mam nadzieję, że tego Tygryska zabieracie ze sobą do Polski! =*
 
 
bartmasz

Ilona i Bartek
zwiedzili 6% świata (12 państw)
Zasoby: 80 wpisów80 84 komentarze84 492 zdjęcia492 2 pliki multimedialne2
 
Nasze podróże
02.11.2010 - 07.12.2010
 
 
13.03.2009 - 30.04.2009