Ponieważ już kilka osób pytało nas czy żyjemy postanowiliśmy w końcu przysiąść i coś napisać.
Wyspa Koh Tao sama w sobie jest przepiękna, gęsto zalesiona strzelistymi palmami kokosowymi i innymi roślinkami. Niestety to co zrobili Tajowie z tą wyspą to jakiś koszmar! Większość cennej ziemi, w tym również plaże, są w rękach prywatnych, a co robią Tajowie gdy mają do dyspozycji własną plażę? Budują na niej restauracje, bungalow, parkiety, generalnie wszystko co się da. W ten oto sposób pozbawili turystów napawania się widokiem pięknych szerokich plaż z białym piaskiem.
Ilona opalała się przy naszym bungalow na plaży mającej 10 m długości i 3 m szerokości, a to i tak nieźle ;-) Z tym opalaniem też było różnie, bo np wczoraj cały dzień padało (dzięki czemu Ilona skończyła książkę i kupiła nową), a w nocy deszcz tak dawał nam we znaki, że nawet Bartek, który założył stopery do uszu, żeby nie słyszeć naszych francuskich sąsiadów, nocnych marków, został obudzony przez szalejący deszcz. Myśleliśmy, że nam w dachu dziury porobi! Coś takiego widzieliśmy wcześniej tylko w Hondurasie.
Ceny na Koh Tao są wyższe niż na lądzie, ale tak jest wszędzie, nie tylko w Tajlandii, dlatego nie jesteśmy zdziwieni, że za heinekena w knajpie płacimy 10 zł za 0,5l. Podobno wielu turystów zamiast do Tajlandii jedzie do Laosu, gdzie ceny nadal są śmieszne lub do Kambodży.
Koh Tao jest słynna przede wszystkim wśród nurków (może dlatego Tajowie nie uważają, żeby plaża była szczególnie cenna na wyspie). Bartek uważa, ze sława wzięła się raczej z cen za nurkowanie niż z tego co wyspa oferuje. W porównaniu do Egiptu czy Hondurasu przejrzystość wody jest kiepska (być może dlatego, ze jesteśmy w okresie monsunowym), a miejsc nurkowych też nie ma za wiele. Bartek wykupił pakiet 10 nurkowań, w tym trzy miejsca nurkowe odwiedził po dwa razy. Być może jest to wina wyspy lub centrum nurkowego Budda View.
O 23.00 mamy statek towarowy na ląd (6h! Będzie bujało), a potem autobus do Krabi. Podczas tych 6 h pewnie stracimy kilka kilogramów wiec możecie nas nie poznać jak wrócimy do kraju ;-)