Geoblog.pl    bartmasz    Podróże    Ameryka Środkowa 2009    Veradero
Zwiń mapę
2009
22
kwi

Veradero

 
Kuba
Kuba, Veradero
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 15855 km
 
Na sniadanie zadowolilismy sie kanapkami zakupionymi po drodze na terminal autobusowy, za nasza ulubiona walute - peso nacional, .

Po wejsciu do autobusu, drugi kierowca twardo zapowiedzial, ze beda tylko dwie przerwy 10 min. Ok, rzeczywiscie byly tylko dwie przerwy, ale wylacznie dla pasazerow... kierowcy zatrzymywali sie dodatkowo dwa razy - pierwszy raz "na herbatke", ktora przyniosla im w szklankach jakas znajoma Kubanka, a druga na przejecie wielkiej, kilkukilogramowej kostki sera od innej Kubanki ;-)

Podczas podrozy zauwazylismy, ze Kubanczycy, tak samo jak mieszkancy Ameryki Srodkowej, uwielbiaja klaksony! Trabia z wielu roznych powodow, najrzadziej gdy sa zdenerwowani na innego kierowce, najczesciej gdy wyprzedzaja, mijaja znajomego i tak po prostu, zeby zaznaczyc swoja obecnosc :-) To uwielbienie latynosow do klaksonow bardzo utrudnia drzemanie w autobusach...

W Varadero nie ma casas particulares, gdyz jest to kurort turystyczny przeznaczony raczej dla turystow z grubym portfelem.
Wybralismy najtanszy hotel (z podanych w przewodniku) i dzieki temu, iz przyjechalismy na Kube juz po zakonczeniu okresu turystycznego, za 62 CUC (ok. 60$) dostalismy all inclusive. Na obiedzie i kolacji o malo nie wyszly nam oczy z orbit! Tyle jedzenia na raz juz dawno nie widzielismy ;-)

Po obfitej i smacznej kolacji poszlismy do biura turystycznego zapytac o delfinarium (tylko z tego powodu wogole przyjechalismy do Veradero).

Pracownica biura, widocznie niezadowolona z naszego przybycia, poinformowala nas, ze wlasnie zamyka (bylismy o 19.00, a na drzwiach widniala informacja, ze biuro jest czynne do 20.30... no coz, przyzwyczailismy sie juz, ze nie nalezy zbytnio przywiazywac sie do godzin otwarcia i zamkniecia, gdyz w tych krajach sa one bardzo elastyczne). Na odczepne poradzila nam, ze sami mozemy pojechac do delfinarium, bez posrednictwa biura.. szef bylby z niej dumny ;-) Przynajmniej dowiedzielismy sie, ze od 9.00 jest czas na plywanie, a o 11.00 zaczyna sie show z ich udzialem.

Bartka podniecenie roslo z minuty na minute... (jedynym argumentem dla Bartka przemawiajacym za Veradero byla mozliwosc poplywania z delfinami). Ilona zaczela obawiac sie, ze jesli jutro nikt sila nie wyciagnie go z basenu, moze zostac jednym z bohaterow show (przynajmniej za kazda dobrze wykonana figure dostalby rybe :-)



 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
! Komentarze moga dodawać tylko zarejestrowani użytkownicy
 
bartmasz

Ilona i Bartek
zwiedzili 6% świata (12 państw)
Zasoby: 80 wpisów80 84 komentarze84 492 zdjęcia492 2 pliki multimedialne2
 
Nasze podróże
02.11.2010 - 07.12.2010
 
 
13.03.2009 - 30.04.2009