Geoblog.pl    bartmasz    Podróże    Ameryka Środkowa 2009    Oj, jak bujało!
Zwiń mapę
2009
08
kwi

Oj, jak bujało!

 
Honduras
Honduras, La Ceiba
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 13372 km
 
O 9.30 mieliśmy prom na wyspę Utila. W hostelu poradzono nam, żeby być 1,5h wcześniej bo przed Semana Santa będzie dużo ludzi. W strugach deszczu dotarliśmy do nabrzeża, gdzie faktycznie kłębił się tłum tubylców (podobno dużo ludzi przyjeżdża z Gwatemali, bo w Hondurasie taniej...). Zarówno w kolejce jak i przy wejściu na prom pokazaliśmy, że Polak potrafi :)

Kupno biletów w pierwszej klasie, na górnym pokładzie ze skórzanymi fotelami lotniczymi okazało się poważnym błędem. Morze było wzburzone i nasze żołądki latały między głową a stopami. Zataczając się uciekliśmy na tył promu, gdzie na świeżym powietrzu wsłuchiwaliśmy się z sinymi twarzami w odgłosy wymiotujących współpasażerów.

1,5h bujania dało czas na wiele refleksji. Najważniejsza to taka, że im trudniejsze warunki dojazdu tym lepszy efekt na miejscu.

Na miejscu było jeszcze weselej niż przy oddawaniu bagażu. Na molo szerokości 3-4 metrów kłębiło się kilkuset pasażerów w oczekiwaniu na swój bagaż. Ze względu na predyspozycje fizyczne i językowe Ilona poszła rozejrzeć się za hotelem, a Bartek czekał na plecaki. Plecaki miały przypięte kilkucyfrowe numery, a Bartek potrafi z trudem policzyć po hiszpańsku do 10... Ostatecznie jednak odzyskaliśmy plecaki.

Nieco gorzej wyglądała sytuacja z hotelem. Pierwsi napotkani hotelarze proponowali ceny >50$. Całe szczęście, że tuż za molo ustawili się przedstawiciele centrów nurkowych z dużo lepszymi ofertami. Trafiliśmy do hostelu z nieco dziwną właścicielką, przegoniliśmy dotychczasowych mieszkańców pokoju (!) a wszystko to za jedyne 10$ na parę i to w Semana Santa :-)))

Samo miasteczko jest niewielkie i można przejść je w kilkanaście minut. Posiliwszy się już po bardzo świątecznych cenach Bartek zaczął szukać centrum nurkowego. W Utila mają albo konkurencję doskonałą, albo zmowę cenową. Po kilku mrocznych budach, w tym jednej z divemasterem przypominającym do złudzenia Jasia Fasolę, trafiliśmy do Captain Morgan's Dive Centre tuż przy molo. Na pierwszy rzut oka wyglądało profesjonalnie i takie też się później okazało.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (2)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
! Komentarze moga dodawać tylko zarejestrowani użytkownicy
Gniewko
Gniewko - 2009-04-15 10:23
Pamiętam jeszcze jak ścigałem Kapitana Morgana w grze "Pirates!". Głupi, myślałem, że to postać stworzona na potrzeby gry =D
 
 
bartmasz

Ilona i Bartek
zwiedzili 6% świata (12 państw)
Zasoby: 80 wpisów80 84 komentarze84 492 zdjęcia492 2 pliki multimedialne2
 
Nasze podróże
02.11.2010 - 07.12.2010
 
 
13.03.2009 - 30.04.2009