Geoblog.pl    bartmasz    Podróże    Ameryka Środkowa 2009    Chichicastenango
Zwiń mapę
2009
26
kwi

Chichicastenango

 
Gwatemala
Gwatemala, Chichicastenango
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 18907 km
 
Rano taksowka zabrala nas z hotelu do miejsca odjazdu chicen busow do Chichi (jest tam najbardzie popularny wsrod turystow market).

Wsiedlismy do chicen busa. W Ameryce Srodkowej nie placi sie kierowcy 'przed wejsciem do autobusu. Po kilkunastu minutach pomocnik kierowcy (naganiacz - ten, ktory w kolko wykrzykuje nazwe miejscowosci do ktorej autobus jedzie) prezchodzi sie po calym autobusie zbierajac oplate.

Bartka intuicja, wyksztalcona specjalnie na potrzeby poruszania sie po krajach latynoskich, podpowiedziala mu, ze nalezy przygotowac 60Q. Naganiacz zazyczyl sobie 70Q, ale Bartek postanowil wreczyc mu przygotowana kwote liczac, ze tyle wystarczy. Niestety nie wystarczylo, wyjelismy jeszcze 10Q. Po chwili wywiazala sie jakas dyskusja pomiedzy naganiaczem, a facetem siedzacym za nami. W chicen busach jest tak glosno, ze ciezko uslyszec wlasne mysli, a co dopiero druga osobe, stad dochodzily do nas tylko poszczegolne wyrazy, jak Chichi, oddac pieniadze itp. Po zakonczeniu dyskusji naganiacz poszedl dalej, w glab autobusu, a facet za nami zapytal nas czy dobrze uslyszal, ze jedziemy do Chichi. Potwierdzilismy. Dowiedzielismy sie od niego, ze naganiacz naciagnal nas na 10Q, ale obiecal mu, ze zwroci nam "nadwyzke turystyczna".

Wlasnie takie sytuacje jak powyzsza potwierdzaja nasze rosnace z dnia na dzien przekonanie, ze Gwatemalczycy to przemili, pomocni i uczciwi ludzie, tylko ciezko ich spotkac w miejscach turystycznych... Dlatego polecamy wszystkim odwiedzajacym Gwatemale przyjazd do stolicy, mimo ze to naprawde brzydkie miasto :-)

W Chichi po zostawieniu rzeczy w hotelu poszlismy od razu na rynek. Slynny market zrobil na nas ogromne wrazenie, szczegolnie duze wywarly na nas recznie robione, bardzo kolorowe narzuty na lozka, hamaki, powloczki na posciel. A wszystko sprzedawane przez Indian ubranych w tradycyjne, rownie kolorowe, stroje.

Na kolacje dostalismy niedopieczona pizze... mamy powazne obawy co do dnia nastepnego.. chociaz czlowiek podobno moze przyzwyczaic sie do wszystkiego wiec chyba do biegunki rowniez ;-) Tym bardziej, ze Ilona na Kubie miala permanentna...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (13)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (6)
! Komentarze moga dodawać tylko zarejestrowani użytkownicy
spineless
spineless - 2009-04-28 12:40
Tylko nam grypy do Polski nie przywiezcie pleaseeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee :) i to wcale nie jest smieszne. Przechodzi z czlowieka na czlowieka i zapowiadaja niezly sajgon.
 
Robi
Robi - 2009-04-28 17:13
Bartek, stary, to już nie przelewki - uważnie sie obserwujcie pod kątem symptomów grypowych! Czytasz choć jakie wiadomości na Internecie?
 
bartmasz
bartmasz - 2009-04-28 17:23
Lukasz, wpadamy w piatek na herbatke i ciasteczko... wiec sie zaszczep i kup maske ;-)

Robert, bylismy 10 dni na Kubie, a tam sa 3 stacje panstwowej telewizji. Nie podaja informacji o takich pierdolach, tylko o rzeczach waznych np. remoncie zoo. Ale rozumiem, ze juz sie nie mozecie mnie w pracy doczekac? Rozumiem, ze w zaistnialych okolicznosciach zalatwisz mi osobny gabinet ;-)
 
spineless
spineless - 2009-04-28 22:50
Proponuje herbatke na skype ;). Spoko. Podobno po tygodniu sie ujawnia. A na granicy czeka Was przepytywanka i zostanie wpisani do krajowego rejestru ludzi potencjalnie niebezpiecznych :).
 
spineless
spineless - 2009-04-28 22:52
aaaa. Szczepionka na grype nie działa :),wiec nie bede sie wysilał:)
 
Robi
Robi - 2009-04-29 09:44
Ty, stary, może chcesz jeszcz kilka dni wolnego... no wiesz... żeby wypocząć po podróży :)
 
 
bartmasz

Ilona i Bartek
zwiedzili 6% świata (12 państw)
Zasoby: 80 wpisów80 84 komentarze84 492 zdjęcia492 2 pliki multimedialne2
 
Nasze podróże
02.11.2010 - 07.12.2010
 
 
13.03.2009 - 30.04.2009