Zerwalismy sie wczesnym rankiem, zeby wejsc do rezerwatu zaraz po otwarciu {podobno rano mozna najlatwiej dostrzec ptaki i zwierzeta}. W srodku, jedyne co naprawde nam sie podobalo to przesliczna plaza otoczona dzungla oraz malpy skaczace nad naszymi glowami. Reszta nie zrobila juz na nas takiego wrazenia, no ale coz, spalismy juz w dzungli...!
Podsumowujac nasza wizyte w Manuel Antonio...bylo przyjemnie, ale nie wyrywalibysmy sobie wlosow z glowy, gdybysmy tam wogle nie zawitali. To pierwsze miejce podczas naszej podrozy, ktore nas nie zachwycilo wiec jesli ktos ma malo czasu na zwiedzanie Kostaryki jest mnostwo innych miejsc wartych zobaczenia i nie koniecznie jest to Manuel Antonio.